Wieloletnio scalony miejski układ samorządowy preferuje pseudodemokrację. Establishment zdążył już utwierdzić się w przeświadczeniu o własnej nieomylności i posiadaniu monopolu na mądrość.

Wszelkie przejawy niezgody na dyktat oficjałów są bezwzględnie piętnowane, bądź marginalizowane.
W tejże sytuacji, małymi krokami, ale zbliża się jawna dyktatura, bo ta zakamuflowana już dawno funkcjonuje i kosztem ludzi skutecznie chroni własne interesy.
Większość Obywateli nie czuje się tymi, którzy mają realny wpływ na współrządzenie, a jedynie wyborcami, ważnymi w czasie kampanii wyborczej.
Na tę okoliczność, bez wątpienia, kandydaci na radnych i burmistrza przypominają sobie o wszystkich bez wyjątku.
Dobrze, że Mieszkańcy dostrzegają różnego typu świństwa obciążające niektórych przedstawicieli opcji rządzącej.
Niepokojące są też ułomności w sprawowaniu władzy, chociażby takie, które dotyczą braku konsultacji ze społeczeństwem, kunktatorstwa, sposobu podejmowania decyzji, czy uchwalania aktów prawa miejscowego.
Anonimowy Forumowicz o nicku ben. w swoim komentarzu pod budżetem miasta Wysokie Mazowieckie na 2013r pisze: “Niestety, Rada Miasta nie ma nic do powiedzenia. Potulnie z głupkowatym uśmiechem muszą podnosić rączki do góry i taka jest jej mądrość.“. Dalej czytamy: “Cała władza i ta małomiasteczkowa demokracja jest sztuczna”, a credo brzmi “Więcej szacunku, bo my was utrzymujemy“.
Za mało debatujemy, bo nie dość dobrze rozumiemy, że istotą demokracji jest stworzenie warunków, w których, dla dobra wspólnoty, ujawnia się maksimum wiedzy, mądrości, intuicji i zaangażowania zwyczajnych obywateli – twierdzi Piotr Sztompka.
Mandat społecznego zaufania zobowiązuje de facto, wszystkich radnych bez wyjątku do racjonalnych postaw. Primo kompromis, bo z niego żyje demokracja.
Optujmy więc za pryncypialnością, deliberacją, współpracą, otwartą debatą i upublicznianiem jej przez media, eliminacją patologii, wygłaszaniem własnych poglądów, opinii, dyskusją na argumenty, a w konsekwencji aranżujmy scenerię do budowy społeczeństwa obywatelskiego.
Rokujący na przyszłość jest fakt, że nieliczni wprawdzie radni, mają odwagę wyrażać swój sprzeciw. Zakłócają tym samym dotychczasowy “święty spokój” i głosują na nie w obronie wartości demokratycznych i zdrowego rozsądku.
Prawda jest i taka, że tylko wybory mogą doprowadzić do rozwiązania “towarzystwa wzajemnej adoracji”, zlikwidować wiernopoddaństwo oraz wykreować nową jakość życia publicznego.
Prestiż demokracji wymaga, aby o przyjęciu do politycznego chóru decydował słuch, a nie posłuszeństwo.

Halina Roszkowska

* Portal Wysokomazowiecki nie ponosi odpowiedzialności za treści autorstwa użytkowników Portalu Wysokomazowiecki.